niedziela, 20 stycznia 2013

I wanna watch you bleed- rozdział 10

W posiadłości szanownych Guns N' Roses :

Izzy:

Pisałem z Rosem pół nocy nową piosenkę przy winie. Wszyscy poszli w pizdu spać a ja, no właściwie głównie ja bo Axl się za bardzo w pewnym momencie wkurwił, ja cały czas twardo pisałem. No i słowa już mamy. Kurwa jestem geniuszem. No to teraz ta trudniejsza część a konkretniej muzyka. Tu już się panowie od roboty nie wywiną... nie ma tak dobrze. Rose już ma odloty i mi tu przysypia. A dobra pierdole idę spać.  Zabrałem kartkę z tekstem ze sobą do mojego pokoiku żeby przypadkiem nie wpadła w ręce tych pojebów.   Kiedy Lizzy poszła w cholerę z Duffem to Slash i Steven poszli do burdelu... jak oni to ujęli..." idziemy do burdelu się odprężyć i zrelaksować", tak tak to jakoś szło. A z reszta whatever. No także tego to ja idę spać. Chuj z tym że jest 9 rano, dzisiaj nie zamierzam nigdzie wychodzić. 

Gdzieś na Sunset Strip:

Duff:

Obudziłem się wtulony w MOJĄ słodką brunetkę. Jej spokojna została w pełni oświetlona przez promienie słońca, które beztrosko wkradły się do sypialni. Chyba zaczęło jej to przeszkadzam bo mruży powieki. Opuszkiem palca wskazującego przejechałem od jej szyi wzdłuż kręgosłupa zatrzymując się gdzieś w okolicy nerek i tak powtórzyłem tą czynność kilka razy aż odwróciła się do mnie przodem przykryta tylko złotawą płachtą.
-Dzień dobry piękna- szepnąłem i cmoknąłem ją w usta. Na jej twarzy zagościł uroczy uśmiech  wraz z nim towarzyszyły małe rumieńce które przyozdobiły jej już i tak rozgrzaną twarz promieniami słońca. Leniwie podniosła do góry powieki i spotkałem się z jej czekoladowymi tęczówkami zaledwie kilka centymetrów od moich. Lekko musnęła moje wargi. Nie żeby coś to nie ja zacząłem tylko ona!. Niewyżyta wariatka. Ale w sumie to dobrze. Znalazłem się nad nią. Jedną ręką przygwoździłem jej nadgarstki do poduszki za głowę. Druga ręka powędrowała do jej piersi. 

Lizzy:

Duff zabawiał się moimi sutkami a ja zajmowałam się jego ustami. 
-Co powiesz na ominięcie gry wstępnej- wyszeptał. Nie zdążyłam odpowiedzieć bo gwałtownie we mnie wszedł. Skubany tak mnie zaskoczył...nie spodziewałam się tak szybkiego obrotu akcji. Szubko się we mnie poruszał dając mi maksymalną dawkę rozkoszy ale i tak rozszerzyłam bardziej nogi i oplotłam nimi jego biodra. Nie wiem co we mnie wstąpiło ale zaczęłam krzyczeć i jęczeć jak jakaś wariatka. Duff dłonią zatkał mi usta po czym zaprzestał ruszać biodrami. Kretyn dusi w sobie śmiech jakby uprawianie seksu było dla niego śmieszne. 
-Nie musisz się powstrzymywać- powiedziałam i chciałam wyplątać się z jego ramion ale mi nie pozwolił i przygwoździł mnie jeszcze mocniej
-Nie uciekaj mi nie teraz kochanie- wymruczał po czym delikatnie i bardzo powoli wznowił wszystkie wykonywane przed chwilą czynności. Kurwa czemu on taki wolny?! Przecież ja tu za chwilę zwariuję. Moje ciche pojękiwania przeradzały się w coraz głośniejsze westchnienia tłumione pocałunkami. Spięłam mięśnie pochwy żeby dać mu więcej rozkoszy. W końcu on też jęczał i przyspieszył. Nasze oddechy stały się coraz bardziej niespokojne. Po parunastu minutach doszłam ale to jeszcze nie koniec. Duff wykonał jeszcze kilka mocnych pchnięć i sam doszedł. Rozluźniłam mięśnie kiedy poczułam w sobie jego spermę. Opadł na mnie całym swoim ciężarem ciała uniemożliwiając mi swobodne oddychanie. 
-Duff dusisz mnie- seksownie wymruczałam mu do ucha ostatkami sił. Mckagan wysunął się z mojego wnętrza i położył obok. Ogarnęło mnie uczucie błogości. Przymknęłam powieki i wsłuchałam się w jeszcze nie miarowe bicie mojego serca, którego bicie po woli wraca do normy. 
-Duff?
-Hmm...?
-Co teraz będzie...z nami?
-Co masz na myśli?- posmutniał ale ja głupia jestem
-No to znaczy... powiemy im?
-Komu?
-No jak to komu naszym pojebom- wyszczerzyłam się i położyłam głowę na jego klatce piersiowej i przydusiłam usta do jego żuchwy. 
-On i tak już się domyślili
-Cwaniaczki. Wiesz co.. jestem kurewsko głodna
-A ja cie kurewsko kocham
-Ja ciebie te z ale teraz idę zrobić coś do żarcia. - wygramoliłam się z łóżka. Naciągnęłam na siebie koszulę Duffa i poczłapałam do kuchni. Zrobiłam tosty francuskie a smakowite zapachy rozniosły się po całym mieszkaniu. 

-No wstawaj już musimy iść do nich i sprawdzić czy żyją- siłą próbowałam wypierdolić go z wyra.
-No daj mi jeszcze pięć minut kobieto
-To samo mówiłem pięć minut temu i kurwa pół godziny temu.
-Pięć minut- wycharczał spod poduszki
-Pierdole- powiedział pod nosem i poszłam w stronę łazienki uprzednio zabierając z szafy ubrania. Weszłam do kabiny prysznicowej i od razu zalałam się letnią wodą. Umyłam włosy avokadowym szamponem i dokładnie spłukałam całe ciało.  Poczułam duże łapska na talii. Obróciłam się i kogo zobaczyłam...? Nieogarniętego śpiocha
-Teraz przylazłeś?- nosem jeździł po mojej mokrej szyi mrucząc niczym kot. Zajebię go kiedyś...ale to kiedyś. Jego męskość ocierała się o moją kobiecość co wywołało u mnie małe dreszcze. Dostałam gęsiej skórki na całym ciele a ten znowu się tylko zaczął śmiać.
-Znowu się śmiejesz... tylko nie wiem z czego- delikatnie ale stanowczo go o siebie odepchnęłam i kontynuowałam relaksującą kąpiel. Jego zabłądziły gdzieś na moich pośladkach i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie. Wskoczyłam mu na biodra a on przyparł nas do ściany. Moja twarz znajdowała się na wysokości jego więc teraz swobodnie mogę spojrzeć mu w oczy. Wplotłam palce w jego mokre klaki. 
-No i co się tak gapisz hę?- spytałam
-Ja tylko podziwiam- wpił się w moje usta z czułością. Koniuszkiem języka rozchylił moje wargi i namiętnie penetrował moje podniebienie. Przyssał się do mnie jak jakaś cholerna pijawka. No to się chłopak zaangażował. Przygryzłam jego dolną wargę i odessałam się od mojej prywatnej pijawki.
-No i co byś teraz ode mnie chciał?- pytałam nadal patrząc mu w oczy. Nie czekając na moje pozwolenie wszedł we mnie zdecydowanym ruchem a moje ręce kurczowo się zacisnęły na jego karku. 


W posiadłości Gunsów:

Slash:

Głowa napierdala mnie niemiłosiernie ale pomimo wczesnej godziny postanowiłem wstać. W domu jest jakoś tak cicho co tutaj w cale normalne nie jest no ale to się wytnie. Wciągnąłem na dupę moje kochane slipki w miniaturki gitar i poszedłem do kuchni. Zastałem tam codzienny bałagan w postaci sterty naczyń w zlewie, wkopnąłem tylko butelki i puszki pod stół żeby się dostać do szafek. Narobiłem troszkę szumu przez co poczułem mocny ból w okolicach skroni. Wyciągnąłem z jednej szafki czystą szklankę nalałem wody i rozpuściłem w niej aspirynę. Wypiłem wszystko za jednym razem a później padłem na lekko rozjebane krzesło. Na piętrze słychać jakieś łomoty i różne tego typu hałasy ale co ciekawsze dało się też usłyszeć jęki czyjegoś orgazmu! Pierdolę. Idę spać

Dzień koncertu- Sobota
Godzina przed koncertem:

Lizzy:

-Duff do kurwy nędzy pośpiesz się bo na własny koncert się spóźnisz ciulu- wydarłam się na pół bloku 
-No chwila kicia zaraz idziemy
-No ja myślę! - usiadłam na kanapie i czekam na mojego chłopaka. Jesteśmy razem już prawie tydzień. Hudson cały czas nie wiadomo z jakiego powodu się z nas nabija a Izzy jakiś się zrobił taki bardziej przymulony jakby żył we własnym świecie. Siedzę i siedzę i siedzę... nosz kurwa ile można na niego czekać?! Pindrzy się dłużej niż ja. Pomogłam mu tylko trochę natapirować te jego nieokrzesane kudły i spryskałam je lakierem ale to było jakieś 20 minut temu. Co on tak długo robi w tej łazience?
Nerwowo zaczęłam stukać moimi koturnami z ćwiekami o panele i przy okazji nuciłam sobie pod nosem Metallikę. Po chwili mój chłoptaś raczył opuścić łazienkę i mogliśmy w spokoju wyjść z domu. Po drodze musimy jeszcze wstąpić po resztę Gunsów. 


Techniczny poszedł ich zaprowadzić do garderoby żeby się trochę przygotowali a zwłaszcza Axl który przez całą drogę do klubu skutecznie rozgrzewał swoje struny głosowe. Jego skrzek jest zajebisty ale po pewnym czasie bębenki same pękają. Wzięłam sobie z baru drinka i poszłam pod scenę gdzie już cały sprzęt był rozstawiony. Nie spodziewałam się że przyjdzie tyle ludzi. Slash poszedł do Barona i powiedział że sam zaprojektował ulotkę promującą. Szef jak to zobaczył to był wniebowzięty i wydrukował mnóstwo tego cholerstwa. Dwa dni to rozwieszaliśmy no ale poskutkowało. The Roxy prawie że pęka w szwach. Zbliża się 20 więc sporo ludzi zajęło już miejsca pod samą sceną gdzie byłam już ja. Nagle zgasły wszystkie światła. Jeden z pracowników zapowiedział zespół a po chwili rozbrzmiały pierwsze dźwięki do Welcome to the jungle i okrzyki Axla oznajmujące że znajdujemy się  dżungli. Śpiewałam razem z rudzielcem tyle że on wydzierał się do mikrofonu a ja śpiewałam sobie pod nosem. Później zagrali Out ta get me, następnie Mr. Brownstone. Publika wręcz szalała. Ludzie szybko łapali  refreny i darli się razem z szanownym Rosem. Slash latał po całej scenie, skakał razem z Mckaganem. Steven zacieszał za garami i widać tylko jego twarz i nieogarnięte kłaki. No a Izzy był tak skupiony na grze że nic do okola niego go nie interesowało. Co jakiś czas Duff szukał mnie wzrokiem a jak już znalazł to czułam się tak jakby czas się zatrzymał. Na koniec zagrali Nightrain. Wszystko przebiegło świetnie. Koncert się zakończył a miejsce Gunsów zajął jakiś DJ który puszczał w tle jakąś muzykę. Z przepustką pracownika bezproblemowo weszłam za kulisy i skierowałam się do garderoby. 

Chłopcy ochłonęli po występie i razem opuściliśmy klitkę i poszliśmy zająć jakiś stolik. Znaleźliśmy jeden jedyny przy toaletach. Nie zbyt przyjemne miejsce ale ważne że siedzące. Poszłam do baru po wódkę i Danielsy. Przywitałam się z kolegą z nocnej zmiany. Zaniosłam wszystko na stolik ale przypomniało mi się że zostawiłam na barze fajki. Chwyciłam moją zgubę i już chciałam wracać z powrotem ale po drugiej stronie barku zauważyłam dziewczynę która kogoś mi przypominała. Spotkałam się z jej spojrzeniem ale jak tylko mnie zauważyła to po protu uciekła. Zdałam sobie sprawę z tego kim ta dziewczyna było i szybko pobiegłam za nią. Otuliło mnie rześkie powietrze. Przed budynkiem jest masa wiary ale w tym tłumie zauważyłam uciekającą sylwetkę dziewczyny. Próbowałam ją dogonić i dopiero kiedy wpadła w ślepą uliczkę zdołałam ją zatrzymać żeby więcej mi nie uciekła. 

Duff:
-Widzieliście gdzieś Lizzy?- spytałem chłopaków
-A co już ci uciekła?- Slash i te jego docinki. 
-Poszła na chwilę do baru- odezwał się Steven
-No tak ale to było 10 minut temu- powiedziałem i poszedłem do baru. Spytałem Larego (kolega z nocnej zmiany) czy jej przypadkiem nie widział
-Przed chwilą wybiegła z klubu za jakąś dziewczyną.- odpowiedział i wrócił do klientów. Przez chwilę straciłem rozum ale jak sie ocknąłem wyszedłem przed bar. Nie zauważyłem jej. Ciekawe kogo ona zobaczyła. 

***


Z góry przepraszam za błędy no i dziękuję za te ponad 7 tysięcy wyświetleń :*

15 komentarzy:

  1. Noooo widzę dużo seksu :D ale to w końcu Duffy on jest zawsze niewyzyty :D biedny Izzy, wszystko na jego głowie. No i w koncu pierwszy koncert Gunsow :D ciekawe kogo widziała Lizzy czyżby jakas przyjaciółka albo siostra? Jestem cholernie ciekawa więc pisz szybciutko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :)
      Lizzy nie ma siostry więc wszystkiego się dowiesz w następnym rozdziale :p

      Usuń
  2. Jeszcze raz mi powiesz, że nie piszesz zajebiście to coś Ci zrobię! :D
    Jacy erotomani niewyżyci ja pierdolę :P ale dobrze dobrze ^^
    Haha Slash ma slipki w gitary :D
    No i koncert... jak zawsze świetny :D
    No i co to za dziewczyna? Pisz szybko następny!
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No mówiłam ci że mam doła to się nie czepiaj że marudzę ;(
      Dziękuję za komentarz a kogo Lizzy zobaczyła to nie powiem...znaczy powiem ale w następnym rozdziale :p

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ty się nie odzywaj bo wiesz o wszystkim od początku mendo jedna !!!!! :P

      Usuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaa seksy! dużo seksu! AAAAAAAAAAAAAAAAa
    jaram sie! :D
    i wgl tak pięknie się wszystko układa i jest wspaniale.
    i kurwa kocham cię .
    Ozzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki tak masz racje na razie jest wspaniale!
      też cie kocham :*

      Usuń
  5. no to teraz mam rozkmine kto to mógł być ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój blog został przeniesiony na http://never-fear-shadows-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Huehuehue... Seks.:D <3 duuuużo seksu. Hahah, no i bardzo fajnie. ;D Tylko teraz nie zrób tak, że całe opowiadanie będzie się opierać na seksie. Poprostu nie przesadz z tym, bo to też nie będzie za dobre.;) Slasha główka boli.? Ojojojoj... CZA BYŁO TYLE NIE CHLAĆ, TO BY NIE BOLAŁA.! :3 Koncert... Koncert zajebiscie opisany. Nic więcej nie napiszę, bo nie wiem co.xD Ciekawa jestem kim była ta dziewczyna... Ah, czyżby Hudson był zazdrosny, a Izzy... No też.? x) Czekam na kolejny. Pozdrawiam..;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na 19 rozdział:
    http://gunsnroses-story.blogspot.com/2013/01/14-years-rozdzia-19.html
    :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://zagubiona-we-wlasnym-swiecie-gnr.blogspot.com/ - nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  10. http://get-in-the-ring-motherfucker.blogspot.com/ nowy :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowy, 9 rozdział u mnie :D
    http://life-in-the-paradise-city.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń