niedziela, 26 maja 2013

I wanna watch you bleed- rozdział 27

No to mamy kolejny rozdział :)
Miłego czytania i proszę o komentarze :)




Spojrzałem na siebie w lustrze i dojrzałem w odbiciu twarz nie znanego człowieka. Czy kiedykolwiek odzyskam siebie? Nie sądzę. Odeszła wraz z Liz i z marzeniami o wspólnym życiu. Gdybym mógł cofnąć czas, zmienić bieg wydarzeń, zrobiłbym wszystko by nie iść wtedy do tego klubu. Zostać w mieszkaniu, z nią. Nie wypić tyle, nie stracić głowy...nie przespać się z tą dziewczyną. Wtedy nie było by tych wszystkich kłótni, starć i płaczu. Była by przy mnie, nawet teraz. Całym sercem czułem niewyobrażalnie bolącą pustkę, że ona już nie należy do mnie, że zabrał ją ktoś inny, że jest z nim szczęśliwsza...
Zamknąłem mocno oczy, by nie patrzeć już więcej w swoje odbicie. Oparłem czoło o lustro i wziąłem głęboki oddech. I wreszcie...nigdy w życiu nie zrobił bym jej krzywdy, wtedy w hotelu. Nie zraniłbym jej tak bardzo. Była by ze mną. Dotykałbym ją, całował, pieścił...nie straciłbym jej. Odsunąłem się od umywalki i chwyciłem spodnie i koszulkę, zakładając je na siebie. Wyszedłem z łazienki, wchodząc do sypialni. Ubrałem na ramiona kurtkę i zszedłem na dół. Na kanapie nadal siedział Axl i czytał jakieś dokumenty. Nie mogłem nawet spojrzeć mu w oczy. Szybkim krokiem ominąłem kanapę i poszedłem do kuchni. Wyciągnąłem z lodówki wodę i wypiłem ją na raz, oblewając sobie przy tym brodę. Próbowałem za wszelką cenę oderwać myśli od wydarzeń z ostatnich tygodni. Wypierałem je z głowy, wstydząc się przed samym sobą. Czułem się samotny, cholernie samotny. Jak nigdy dotąd. Po chwili wyszedłem z domu, idąc wzdłuż Sunset Blvd. Mijałem różnych, nieznanych mi ludzi. Przechodzili koło mnie, zupełnie obojętnie.Tak jakbym był nie zauważony. Przez nikogo. Wtedy mrużyłem oczy i pierwszy raz podniosłem wzrok. Stałem przed tym budynkiem. Tym samym, w którym mieszkałem z nią jeszcze kilka miesięcy temu.Nie wiem jakim cudem tu trafiłem, ale to nie ma znaczenia. Spojrzałem w te okna i zobaczyłem w nich ją. Opierała łokcie o parapet, mając na sobie tylko jakiś biały materiał. Patrzyła na ulice z uśmiechem, z rozwianymi włosami, Wstrzymałem oddech i zapatrzyłem się w jej stronę i wtedy ktoś podszedł do niej od tyłu. On, objął ją od tyłu i przytulił do jej pleców. Położył głowę na jej ramieniu, odgarniając jedną ręką włosy na jej jeden bok. Ona odwróciła najpierw głowę w jego stronę a potem całe ciało. Zaczęła go całować. A ja po prostu stałem. Ludzi trącali mnie, poirytowani tym że ograniczam ruch na chodniku. Cofnęli się do tyłu i już więcej ich nie zobaczyłem. Spuściłem głowę i postanowiłem zrobić najgłupszą rzecz w moim życiu. Poszedłem w stronę klatki i do niej wszedłem. Nie wiedziałem co robię. Po prostu musiałem ją zobaczyć. Drzwi były otwarte więc wszedłem po schodach i przystanąłem przed wejściem do mieszkania. Dosłownie w jednej chwili zadusiłem guzik dzwonka i cofnąłem się o krok.
Długo minęło, za nim usłyszałem jakieś kroki. Otworzyły się drzwi i stanął przede mną on. James.
Zamarł a jego oczy rozszerzyły się gwałtownie.
- Co ty ty kurwa robisz? - szepnął i już chciał zamknąć drzwi, ale przytrzymałem je ręką.
- Ch-chciałem...chcę...daj mi z nią porozmawiać...- udało mi się powiedzieć.
- Nie, spierdalaj stąd.- odparł i znowu chciał zatrzasnąć mi drzwi przed nosem, ale popatrzyłem w głąb mieszkania i ją zobaczyłem.
- Jay...co się...-przerwała, bo zderzyła się z moim spojrzeniem. Zamarła.
- Idź stąd.- powtórzył Hetfield, ale nagle Liz mu przerwała.
- Nie, James...wpuść go.
Odwrócił się w jej stronę i jęknął.
- Co?
- Proszę cię,wpuść go.- powtórzyła. Długo się nie ruszał, tylko na nią patrzył. Ale w końcu cofnął się do mieszkania i pozwolił mi wejść.Nic się nie mieniło. Te same ściany, te same meble, ten sam zapach...ale tak na prawde zmieniło się wszystko. Lizzy zniknęła w łazience a ja poszedłem z Jamesem do salonu. Kazał mi usiąść przy stole i sam zajął miejsce na przeciwko mnie. Zapadła niemiłosiernie ciężka cisza.
- J-jesteście razem?- odważyłem się spytać, patrząc mu w oczy.
- Tak.- odparł mocnym tonem i uniósł brwi do góry. Spuściłem wzrok i wbiłem go w stół.
Usłyszałem jakis trzask z łazienki i zaraz potem wyszła z niej ubrana w krótkie spodenki i czarną bluzkę z Black Sabbath, prawdopodobnie jego. Usiadła koło Jamesa, tak blisko jakby chciała poczuć się bezpiecznie. Oparł rękę na oparciu jej krzesła i oboje popatrzyli na mnie uważnie.
- Chciałem porozmawiac z tobą...-zwróciłem się do niej.
- Nie.- nagle odezwał się Hetfield.- Będziesz mówił także w moim towarzystwie czy ci się to podoba czy nie.
Spuściła rekę i położyła dłoń na jego udzie, delikatnie ją pocierając.
- No d-dobrze...-powiedziałem i starałem się już więcej nie patrzeć w jego stronę. Skupiłem wzrok na jej twarzy i zacząłem mówić.- Nie pamiętam gwałtu. Dzień po nim obudziłem się bez spodni, zamknięty w kiblu. Slash powiedział mi o tym co zrobiłem...i uwierz mi...naprawdę mu nie uwierzyłem, myślałem że to jakiś żart...że...że..-przerwałem by wziąść oddech.- I wtedy pokazał mi twoją rozdartą koszulkę i zdałem sobie sprawę, że to prawda, że naprawdę ci to robiłem.
Patrzyła na mnie uważnie, nawet nie mrugając.
- Chcieli mnie wyrzucić z zespołu, ale tego nie zrobili, dlatego wyjerżdżam na dwa miesiące do Ohio na zaostrzony odwyk..-mówiłem.- Przyszedłem cię przeprosić...za wszystko choć wiem że to i tak nic nie zmieni..ale mam nadzieje że...że..
- Zobacz, co musiało się stać byś zobaczył, że naprawdę masz problem.-szepnęła , uśmiechając się.
Pokiwałem głową i zwróciłem się w stronę Jamesa.
- Dziękuję, że mnie nie zabiłeś.- uśmiechnąłem sie słabo.- Ja na twoim miejscu...no wiesz co bym zrobił.
On nadal miał kamienną twarz.Nastała jakaś taka dziwna atmosfera.
- Doceniam to, że tu przyszedłeś Duff i mam nadzieję że odwyk ci pomoże. - uśmiechnęła się ciepło. Zdziwiłem się, bo jej reakcja była inna niż się spodziewałem. Hetfield spojrzał na nią z boku i nic nie powiedział. Po prostu jej się przyglądał.
- Dziękuję, że...dałaś mi szansę by z tobą porozmawiać. - powiedziałem i ruszyłem się nie spokojnie.- To ja już pójdę, nie chcę wam przeszkadzać.
James pokiwał głową i wstał, szybciej niż ja. Nie dziwie się, że mnie tu nie chce.
Liz nic się nie odezwała tylko opadła na krzesło. Widocznie wiedziała, że teraz już nic nie zdziała. Uśmiechnąłem się jeszcze do niej i wyszedłem na korytarz, w stronę drzwi. Hetfield poszedł za mną i podał mi z wieszaka kurtkę. Odwróciłem się do niego, by się z nim pożegnać ale wypchnął mnie za drzwi. Zamknąl je za nami i położył ręce na biodra.
- Posłuchaj mnie.-zaczął.- Nie chcę żebyś się nią więcej widywał. Nie przychodź tu, nie dzwoń...cokolwiek co ci przyjdzie do głowy...po prostu tego nie rób. Ona bardo to przeżyła i uwierz mi, że kolejnego razu już nie zniesie.
Przełknąłem ślinę i spuściłem wzrok.
- Kocham ją, Duff.- powiedział ciszej.- Nie chcę jej stracić.
Pokiwałem głową i odwróciłem się na pięcie i zszedłem na dół po schodach.


***


- Ty bohaterze...-powiedziała teatralnie Liz i rozłożyła nogi pod stołem.Wyszczerzyłem się do niej i usiadłem na swoim miejscu.
- Ma wiedzieć, że jesteś moja...- odparłem i nachyliłem się, całując ją w jej ciepłe wargi.
- Nie myślałam, że tu przyjdzie.- odezwała się po długiej przerwie.- Byłam przekonana, że stchórzy.
Popatrzyłem w jej stronę i pokiwałem głową.
- Ja też.
Westchnęła i wstała z miejsca, obchodząc mnie. Położyła dłonie na swoim karku i rozmasowując go, jedną reką zsunęła z bioder spodenki.
- Gdzie idziesz?- spytałem, czując że moje gacie robią się co raz bardziej ciasne.
Ziewnęła i obróciła się w uśmiechem.
- Z tobą, do łóżka.- wytłumaczyła i zaśmiała się sama do siebie, znikając za rogiem pomieszczenia. Pokręciłem głową z niedowierzaniem i wstałem, idąc w stronę łazienki. Była już prawie naga, miała na sobie tylko stanik. Zamknąłem za sobą drzwi i podszedłem do niej, kładąc dłonie na jej biodra. Odwróciła głowę w moją stronę i czekała na moje dalsze ruchy. Zacząłem całować jej policzek, przez ucho, wgłębienie w szczęce i szyję. Moje ręce, powędrowały na brzuch w kierunku piersi. Gdy je delikatnie uścisnąłem, jęknęła pod nosem i przywarła plecami do mojej klatki piersiowej, jeszcze mocniej.
- Jeszcze nie pieprzyłem się w łazience.- szepnąłem i odsunąłem się by uspokoić jej oddech. Dłońmi podążyłem na jej plecy i dotknąłem palcami zapięcia jej stanika. Odpiąłem go i pozwoliłem by opadł na podłogę.
- W sumie to ja też nie.- odparła i przełożyła swoje włosy na lewą stronę. Spojrzałem z góry na jej pełne piersi i zaśmiałem się cicho, odwracając ją do siebie.Poczułem jej dłonie na moich plecach i lędźwiach.
Całowaliśmy się co raz agresywniej, za każdym razem odrywając się z charakterystycznym mlaskiem. Pociągnąłem ją do góry, a ona objęła moje biodra nogami. Posadziłem je na pralce i rozsunąłem jej nogi.
Chwyciła palcami klamrę od mojego paska i odpięła go, spuszczając spodnie na ziemie.
Znowu wskoczyła na mnie, ocierając się o mojego dającego się we znaki przyjaciela.
Nie chciałem tego przedłużać, więc bez żadnego ostrzeżenia spuściłem swoje bokserki i wszedłem w nią, szybkim, pojedynczym ruchem. Krzyknęła głośno i odchyliła głowę do tyłu. Znowu posadziłem ją na pralce. Poruszałam się w przód i w tył, czując przy swoim uchu jej ciche jęki.Czułem niewyobrażalne szczęście. To ja ją mam. To ja jestem jej mężczyzną. To ja się z nią kocham na pieprzonej pralce.
- Łóżko...-jęknęła. Podniosłem ją i nie odrywając się od jej ust wyszedłem z łazienki, obijając się o ściany. W korytarzu przyparłem ją do lustra i ruszyłem się w niej mocno co wywołało jej jęk. Opanowałem się natychmiast i oderwałem od jej ust. Przez chwilę w jej oczach zobaczyłem cień strachu. Ten sam, który widziałem po gwałcie.
- Przepraszam...- szepnąłem i oparłem o siebie nasze czoła.Oddychała bardzo szybko, ale z każdym moim wydechem uspokajała się.
- N-nie...nic się nie..stało...-szepnęła i pocałowała mnie w usta.
Tym razem byłem bardziej delikatny. Zaniosłem ją do sypialni i znowu się kochaliśmy. Z każdym jej krzykiem, upewniałem się że nic jej nie jest. Czy czasem, zupełnie przypadkowo nie robię jej krzywdy. Gdy w końcu skończyliśmy, opadła na moją klatkę piersiową, zupełnie naga. Kreśliłem po jej plecach dłonią, różne kstałty, rozkoszując się chwilą.
- Jak trudno jest mi się opanować, Liz...- szepnąłem.- Nawet nie wiesz jak bardzo mnie podniecasz.
Uśmiechnęła się i podniosła głowę. Przytknęła usta do mojego policzka i delikatnie go ucałowała.
- Wiem.- odpowiedziała. - Ty mnie też.
Pocałowałem ją w skroń i westchnąłem, powietrzem odgarniając jej pojedyncze włosy z twarzy.
Drgnęła i przywarła do mnie mocniej.
- Wiesz...-zaczęła.- Jak go zobaczyłam w tych drzwiach...nie poczułam żadnej nienawiści...ani odrazy...jedyne co poczułam to obojętność.
Przetworzyłem w głowie jej słowa i słuchałem dalej.
- Nawet się nie bałam...wiedziałam, że ty tam jesteś, więc nic mi się nie stanie.-szepnęła. Poczułem w brzuchu dziwne uczucie ciepła. Znowu pocałowałem ją w skroń i przymknąłem oczy, nie odrywając ust.
- Kocham cię, maleńka...po prostu...-szepnąłem.- Nie umiałbym teraz bez ciebie żyć.
Uśmiechnęła się i pogłaskała dłonią moją klatkę piersiową.
- Boże, jaka jestem szczęśliwa, James.- powiedziała, zasypiając.
Nic nie odpowiedziałem tylko przytuliłem ją do siebie mocno.

41 komentarzy:

  1. Tak kutas jebany teraz wie co zrobil zle tylko teraz to moze tylko sobie pofapac przy jej zdjeciu i nic wiecej! Ha! Kiedy James sie jej oswiadczy? 'tak bardzo mnie podniecasz ' hmmm znajome to zdanie ~mmckagan-wybieralska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak tak to zdanie jest bardzo ale to bardzo znajome...ahh ten grey :D

      Usuń
  2. Tak jak już Ci napisałam... Elizabeth zachowała się bardzo dojrzale. Dobrze, że pozwoliła Duffowi powiedzieć co mu leży na sercu. Pzt. cieszę się, że jest szczęśliwa. Chociaż oczywiste jest, że nie sposób nie zakochać się w kimś, kto wyciągnął w twoją stronę pomocną dłoń gdy wszyscy inni się wypieli delikatnie ujmując. Świetny rozdział. Pokazuje jak bardzo zmieniła się Liz z nastolatki, jaką była na początku, w dojrzałą kobietę, która już swoje przeżyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz cieszę się że ci się podoba :)

      Usuń
  3. baaaardzo fajne! :D
    miałam nadzieję że znowu będzie z Duffem ,ale po tym co zrobił ...
    pytanie - zgubiłaś 27 rozdział? hehe ;)
    mam nadzieję że MacKagan znajdzie sb kogoś i się od niej odwali ;p
    Pozdrawiam ;>
    Rose5m

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojj nie nie zgubilam 27 po prostu mi się pomyliła numeracja dziekuje za uwage :)

      Usuń
  4. Ooo, ten rozdział był taki słodko-smutny.
    Żal mi Duffa, no ale sam sobie zasłużył na to cierpienie i nie dziwię się też, że James tak zareagował.
    No i fajnie, że Liz jest w końcu szczęśliwa i tworzy z kimś idealny związek.
    Czekam na więcej jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. JACY ONI SĄ CUDOWNI <333
    W sensie Liz i James :))
    Dobrze, że jest szczęśliwa.
    Żal mi tylko Duffa, jednak zasłużył sobie na to i chyba nie można go usprawiedliwiać.
    Jednak żal mi go, nie lubię jak McKagan cierpi no ale cóż sam sb takich problemów narobił ;/
    Dobrze, że idzie na ten odwyk .
    Czekam na następny jak zawsze i kocham jak zawsze:)
    Moje genialna pisarka <333 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, żal mi Duffa, bo naprawdę zrozumiał do czego doprowadził i jak wiele stracił. Nie spodziewałam się, że do niej pójdzie, a tym bardziej że ona go wpuści. Ja bym chyba jednak nie potrafiła, za dużo złego jej zrobił, więc reakcją Jamesa jest jak najbardziej na miejscu. Wyobrażam sobie ich zdziwienie, kiedy zgodziła się, żeby Duff wszedł :D i to znaczenie terenu przez Jamesa, jak go odprowadzał do drzwi....suuuper to było :)
    No i jakże namiętny seks...to lubimy najbardziej :D :D
    Cieszę się, że są razem, ale jestem ciekawa czy Duff jeszcze coś tu namiesza czy już zostaną taką szczęśliwą parą....także pisz szybciutko <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Taaa nie ma weny? Jaasne :D
    Ten rozdział jest cudowny!
    Zdziwiło mnie zachowanie Liz... Nie STOP! Najpierw zdziwiło mnie zachowanie Duffa, nie spodziewałabym się, że do niej przyjdzie, żeby ją przeprosić. Myślałam, że stchórzy. Ale tego nie zrobił i zapukał do drzwi. No i wtedy zdziwiło mnie zachowanie Liz. Podziwiam ją za to, że pozwoliła Jamesowi wpuścić McKagana do środka i go wysłuchać. Naprawdę. Ja bym nie potrafiła. Wyrządził jej chyba najgorszą krzywdę z możliwych, a ona jednak i tak potrafi znaleźć w sobie zrozumienie, współczucie... To piękne.
    No a później seks na pralce haha :D A nie! Skończył się w łóżku :D Uwielbiam Liz i Jamesa <33
    Tylko zastanawia mnie jak długo to potrwa... Bo mam cały czas dziwne przeczucie, że to nie będzie trwało wiecznie, co mnie trochę smuci...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/p/informowani.html - nowy xD

    OdpowiedzUsuń
  10. twój blog to pornol dla nieletnich, tyle, że z ciekawszą fabułą. Przeczytałam cały, i nie mogę zrozumieć, jak Lizzy nazajutrz mogła być zakochana w James'ie skoro gdy już z nim kręciła to mówiła, że kocha Duff'a, a to z kolei mnie zastanawia, jak to kurwa możliwe, bo przecież byli najlepszymi przyjaciółmi, jak chuj to się kupy nie trzyma :D najpierw kłóci się z Duff'em, a w następnym rozdziale pieprzy się z James'em i już coś do niego czuje, ale nie sądzę by to długo trwało, bo to dopiero 27 rozdział XD

    Gal Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za szczere zdanie, jednak mam prośbę jeśli ci się to tak baaardzo nie podoba, to po prostu nie czytaj i problem z głowy :)

      Usuń
    2. Nie mówię, że mi się nie podoba, ale twierdzę, że jest dość dużo nieścisłości. Blog w sumie mi się podoba, nawet fajnie się go czyta, naprawdę, i jestem ciekawa, co będzie dalej :D Przeszkadza mi to pieprzenie się w każdym rozdziale, i uważam, że byłoby lepiej, gdyby było tego mniej XD będę czytać dalej, by się dowiedzieć, czy będzie tak jak myślę :D

      Gal Anonim

      Usuń
    3. Okej rozumiem jednak jakby nie patrzeć jest to blog o gwiazdach rocka!
      Uważam iż nie ma dużo scen erotycznych a w prawdziwym życiu było tego jeszcze więcej. Więc nie przesadzajmy nikt z nich nie żył w celibacie tylko korzystał z życia na całego !
      :)

      Usuń
    4. Wiem o co chodzi :D źle się wyraziłam, chodziło mi raczej o te szczegóły, po tych wszystkich przeczytanych blogach o Gunsach już mnie to tak nie jara ani nie rusza, a czasem wręcz razi :D no cóż, dla mnie bloga nie zmienisz :D

      Gal Anonim

      Usuń
  11. nowy na moim blogu, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/06/rozdzia-108-bittersweet-memories.html - zapraszam na rozdział 108 :)

    *___* śliczne tło!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy rozdział na used-uphas-beens.blogspot.com!
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. do końca tygodnia na pewno coś dodam.
    miałam mały zastój, ale mam parę nowych pomysłów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OOOO :D

      Ciesze się jak cholera bo jestem ciekawa dalszej akcji między bohaterami :D

      Usuń
    2. zrezygnowałam z nauki niemieckiego.. sama w to nie wierzę, ale napisałam :D
      http://sheloveheroin.blogspot.com/

      Usuń
  15. Zapraszam na kolejny 15 rozdział na moim blogu ;D
    http://life-in-the-paradise-city.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. PROTESTUJĘ! Ja chcę 28! Teraz, już!
    Czekam niecierpliwie! ;(

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy kolejny rozdział ? Bardzo się stęskniłam ;__;
    Ostatnio mało kto dodaje, a ja mam tortury, bo nie mam co czytać ! :__:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawde nie wiem kiedy bedzie kolejny rozdział. Przepraszam.
      :*

      Usuń
    2. Wiedz jednak, że czekam zniecierpliwiona :**

      Usuń
  18. u mnie rozdział 2 zapraszam
    http://there-s-no-difference.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Zapraszam na 20 rozdział. ill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Twoje tło mam na tapecie *_*


    http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/07/rozdzia-109-it-must-have-been-love.html nowy rozdział, zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. zapraszam na nowy rozdział ;D
    http://sheloveheroin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. nowy rozdział ;D
    http://sheloveheroin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. there-s-no-difference.blogspot.com
    zapraszam do mnie na rozdział 8
    CAROLINA STRADLIN

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam na rozdział 110 :) http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń