poniedziałek, 18 lutego 2013

I wanna watch you bleed- rozdział 13

Lizzy:

- Hej ciule wstawać i złazić na dół!- obudził mnie głośny skrzek Rose'a. Podniosłam ociążałe powieki  i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Patrząc na nieźle wypielęgnowane Gibsony domyślam się że to pokój Slasha. Chwilę zastanowiłam się co ja tu właściwie robię a tuż po chwili przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia minionej nocy. O dziwo w oczach nie zebrały mi się żadne łzy. O nie, co to to nie. W pokoju nie ma kudłacza więc wyszłam z pokoju i po woli udałam się na dół skąd dochodziły wrzaski rudego. Zastałam tam wszystkich oczywiście oprócz Duffa.
-Gdzie masz wysokiego?- zwrócił się do mnie Izzy. Ano tak przecież oni nic nie wiedzą. 
-Nie wiem...czekajcie. -pobiegłam na górę do naszej sypialni. Zapewne miny pozostałych były dziwne zważywszy na to że powinnam wiedzieć czy jest w pokoju. Z impetem otworzyłam drzwi. W środku zastałam kompletną pustkę. Łóżko rozgrzebane od paru dni. Syf kiła i mogiła kurwa. Wściekła na McKagana zeszłam z powrotem na dół. 
-Nie ma go w pokoju. I nie wiem gdzie jest- uprzedziłam ich pytania. Spojrzałam się z wzrokiem Saula przepełnionym współczuciem ale zarazem pogardą dla Duffa. Ja mu jeszcze pokaże. Jestem na niego tak cholernie wściekła że nawet nie chce mi się ryczeć. Będę robić wszystko żeby sam się przyznał do zdrady. A kiedy to nie nastąpi będzie problem bo ja mu nie odpuszczę. Po prostu mam ochotę się na nim zemścić. I tak właśnie zrobię. 
-A ty czego się tak z rana darłeś Rose?- spytał Stevenek w samych gatkach
-Rana? Jest po południu ciulu- odparł Izzy
-Dobra mniejsza z tym-zaczął się bronić blondyn
-Otóż wczoraj po występie jak wszyscy sobie gdzieś poszli odbyłem rozmowę z szefem wytwórni Geffen. Dzisiaj o 16 czyli za półtorej godziny mam się u nich stawić. Możliwe że będziemy mieli w końcu kurwa ten jebany kontrakt frajerzy. -podskoczył z radości. Chłopacy zaczęli wykrzykiwać jakieś niezrozumiałe dla mnie teksty ale to chyba dlatego że się cieszą. 
-Ale musimy znaleźć tego pojeba McKagana bo ni chuja nam się nie uda- dodał Axl
-No to na co czekamy? Może jakoś znajdzie się po drodze. - powiedziałam uradowana. Hudson niepewnie na mnie spojrzał. Kiedy wszyscy poszli się szykować wyjaśniłam kudłaczowi o co mi chodzi i poprosiłam go aby nic mu na ten temat nie mówił. Poszłam na górę ładnie się ubrać ale bez przesady ma być normalnie. Najpierw wzięłam ekspresowy prysznic i dokładnie zmyłam wczorajszy makijaż. Założyłam skórzane rurki, do tego prześwitującą wiśniową koszule, opiętą na biuście i czarne szpilki z ćwiekami na pięcie. Przy lustrze zrobiłam na powiekach czarne kreski eyelinerem. Mocno wytuszowałam rzęsy. Usta pomalowałam bezbarwnym błyszczykiem tak żeby się tylko ładnie połyskiwały. Wyszykowałam się w 10 minut. Zeszłam na dół ostrożnie żeby się w tych obcasach nie wyjebać na schodach. Wyciągnęłam sobie z lodówki piwo i zasiadłam na fotelu zakładając nogę na nogę. Podważyłam zębami kapsel i po chwili wyleciał w sufit. Pociągnęłam sporego łyka i czekałam na resztę. Kiedy kończyłam opróżniać butelkę na dół zszedł Slash z Izzym. 
-Duff nie wrócił?- spytał Stradlin
-Nie- szybko odpowiedziałam

Duff:

Obudziłem się z ogromnym bólem głowy na dodatek nie wiem gdzie jestem. A co najgorsze obok mnie nie leży naga Lizzy tylko jakaś zupełnie nieznana mi kobieta. Co ja narobiłem kurwa?! Wyskoczyłem z łóżka, zabrałem wszystkie swoje ciuchy. Nie budząc tej dziewczyny wyszedłem z sypialni. Na korytarzu się ubrałem i opuściłem pokój, jak się okazało hotelowy. 
Piętnaście minut później byłem w Hellhousie. Słychać głośne śmiechy zapewne Axla. Otworzyłem drzwi i wtargnąłem do środka.
-Gdzie byłeś powsigiro ?!- naskoczył  na mnie rudy a oczy wszystkich skierowały się na mnie a zwłaszcza Lizzy. 
- A co jest idziemy gdzieś?-zapytałem odbiegając od pytania.
-Tak do wytówrni masz 15 minut na ogarnięcie się. I spytałem się gdzie byłeś-drążył
-U kumpla nocowałem. Zaraz będę

Lizzy:

-Łżesz jak pies- powiedziałam tak żeby Duff tego nie słyszał. Oczy wszystkich skupiły się na mnie co mnie trochę zirytowało. 
-No co się tak gapicie?- spytałam
-Powiesz nam co się stało?- spytał Steven
-Chuj mnie zdradził! Więc się z nim trochę pobawię.-zadziornie się uśmiechnęłam i nie dałam po sobie poznać jak bardzo mnie ten fakt boli. 
W czasie drogi chłopacy dziwnie patrzyli na McKagana więc każdy dostał ode mnie potajemnego kuksańca w żebra. Doszliśmy do recepcji a starsza kobieta w okularach ze szkłem grubości denka od butelki piwa, pokierowała nas na odpowiednie piętro. 
-O witajcie już jesteście, to świetnie możemy zaczynać. - powiedział mężczyzna mniej więcej średniego wzrostu. Wydaje mi się że skądś znam ten szereg białych zębów. Poszperałam trochę w pamięci i przypomniałam sobie cholerne Tennessee. Właśnie mnie kurwa olśniło. To ten facet z Geffen co proponował mi i dziewczynom kontrakt. A później ja wyjechałam. Wyłoniłam się zza chłopaków. A koleś mi się dokładnie przyjrzał mierząc od góry do dołu. 
-Czy my sie przypadkiem skądś nie znamy?- zapytał
-Był pan jakieś lata temu w takim małym barze w Tennessee- uśmiechnęłam się
-Ano tak coś kojarzę. Lizzy prawda?
-Tak
-Czy ktoś nam wyjaśni o co tu chodzi?- przerwał nam Duff
-Kiedyś byłem na koncercie jej zespołu- wyjaśnił mężczyzna
-Jakiego kurwa zespołu?-odezwał się Rose
-Ta dziewczyna wymiata na elektryku! Chciałem im zaproponować kontrakt ale coś się nie udało. - powiedział ze smutkiem w głosie. 
-Elektryku powiadasz... i dlaczego ja o tym nic nie wiem?- powiedział Hudson zawadiacko się uśmiechnął. 
-Dobra panowie to my może już pójdziemy i wszystko pozałatwiamy a później sobie pogadacie- odezwał się jak się później okazało Robert. 
Minęła godzina, dwie,trzy a ja siedziałam na tym korytarzu i czekałam aż wyjdą z sali nagrań. Przez ten cały czas myślałam o tym co zrobić żeby zemścić się na McKaganie. Najbardziej wkurwia mnie to że cały czas unika mojego wzroku tak jakby się nic nie stało. Po chwili usłyszałam głośny huk i drzwi od sali się otworzyły. Cała banda niewyżytych kretynów wybiegła jak w skowronkach. To oznacza jedno... że dostali kontrakt na płytę. 

Tydzień później:

Chłopcy wzięli się ostro do pracy a ja z pomocą Slash i Izziego odeszłam z Whiskey a go go. Łatwo nie było ale skończyło się na tym że mój były szef skończył z bardzo obitą mordą. Co do Duffa to hm.. nasze stosunki są bardzo chłodne ale kusze go przeróżnymi rzeczami takimi jak na przykład seksowna bielizna albo bardzo skąpa piżamka. Śpimy w jednym łóżku jednak nie pozwalam sobie z nim na żadne bliskie kontakty dlatego tak go kuszę skąpymi ubrankami. Wczoraj znalazłam w jego kieszeni w spodniach kremową karteczkę z numerem telefonu, przypieczętowaną krwisto czerwoną szminką. Olałam to i dalej nie pozwalam mu na seks ze mną. Skurwiel pieprzony nadal udaje że nic się nie stało. 
Axl z Izzym cały czas piszą nowe piosenki żeby zdążyć na czas wydać płytę a ja ze Slashem gramy na elektrykach. Jest zazdrosny bo gram prawie tak dobrze jak on. Na razie nie zamierzam pracować w żadnym barze ani klubie ponieważ Robert wkręcił mnie w branże i teraz jest prywatną charakteryzatorką Gunsów i dzięki temu mogę z nimi jechać w szykującą się trasę jak tylko ukaże się ich pierwszy krążek. 

Miesiąc później:
Przedwczoraj była premiera pierwszej płyty Guns N' Roses. David Geffen już zapowiedział nam trasę. I to nie byle z kim bo z uwaga...uwaga... z Metallicą! Wszyscy chodzimy jak napaleńcy bo wyruszamy już jutro a dzisiaj to jest wielkie pakowanie. Jedziemy na dwa autokary. Pierwszy będzie dla nas i dla chłopaków z Metallici a w drugim będzie sprzęt i techniczni. To będzie chyba najlepsze wydarzenie w całym moim i tak już zjebanym życiu.  Dzisiaj jeszcze się ostro najebiemy a jutro w drodze będziemy leczyć kaca. 
Wieczorem:
Poszłam ze Slashem do monopolowego i kupiliśmy 15 butelek Jacka i trochę wódki. Zostawiliśmy w kasie sporo zielonych ale trzeba porządnie opić wyjazd! Po drodze do domu zdążyliśmy wychlać na współę jedną flaszkę. Rozmawialiśmy o modelach Gibsonów i tak nam jakoś zeszła cała droga. 
Kiedy weszliśmy do domu na korytarzu była sterta bagaży przez które się wyjebałam jak długa ale miękkie torby zamortyzowały upadek więc nie było najgorzej. 
Zaczęło się ostre chlanie. Rudy przedstawił nam Michelle. Dopiero teraz dowiedziała się że to właśnie o tj lasce jest piosenka "My Michelle" Jestem niestety tępa. Gdzieś koło 3 nad ranem kompletnie urwał mi się film a wyjazd ma być o 8. 

***

Przepraszam że tak krótko ale po prostu chciałam coś dodać ano i  jeszcze bardzo przepraszam za błędy
~xoxo

16 komentarzy:

  1. JEEJU jaram się *-*
    Kontrakt i trasa i na dodatek z Metallicą ! *-**-*

    coś czuję..że..albo nie będę mówić, nie chcę zapeszać :D
    keep on rockin' <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz kochanie!
      A plany i tak znasz więc lepiej nic nie mów shhh :D
      ~xoxo

      Usuń
  2. I bardzo dobrze Lizzy robi! Bardzo dobrze!
    Niech się niewyżyty chuj męczy!
    Po za tym zajebiście, że odeszła z tej jebanej pracy. Należało się jej szefowi porządne obicie mordy.
    AAAAAAAAAAAA trasa z Metallicą! AAAAAAAAAAAAA
    tak bardzo wspaniale *.*
    Ciekawe co szalonego wymyśli jeszcze Lizz w ramach zemsty :D

    Żyrafka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh zemsta będzie słodka lecz nieprzewidywalna a przynajmniej tak mi się wydaje!

      Usuń
  3. Oh... niech ona go zdradzi z Hudsonem!! Duff nie jest chujem, ale nie potrafi nad kolegą w spodniach zapanować. Jest 2:10. Wybacz tak krótki komentarz i do tego pewnie bezsensowny
    O albo niech się prześpi z którymś z metalliki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tam, że krótki, ważne że jest :)
    I bardzo dobrze postanowiła, że się zemści...niech McKagan poczuję do czego jest zdolna zdradzona kobieta ;)
    Nareszcie im się udało i mają kontrakt!!!!!! iiii....trasę z Metallicą :D chyba bym umarła ze szczęścia
    Czyżby Slash i Izzy "delikatnie" pobili tego szefa Lizzy?? Achh Ci waleczni panowie...
    Pisz szybciutko, bo już się nie mogę doczekać trasy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale z Duffa idiota, że się nie przyznaje. Ja rozumiem, że poniósł go melanż, ale mógłby chociaż powiedzieć o tym Lizzy. A nie - udaje, że nic się nie stało, chociaż i tak widzi, że ona o wszystkim wie.. Pff.. Faceci czasem gorzej niż dzieci..xD I niech go Lizzy kusi, niech się mści, dobrze mu tak.!..;D
    Mają kontrakt i... Trasę z Metą.!..:D Pewnie się w trasie z kimś prześpi..;) Nie mogę się doczekać kolejnegoo..:D Pozdrawiam..;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak trzymać Lizzy! Jak Duff jest chujem, to nie należy go oszczędzać!
    "powsigiro" hahahah :D Podoba mi się to określenie i wywołało u mnie wyszczerz :DD
    KONTRAKT!Taaaak!
    Hahaha Slash zazdrosny, bo Lizzy jest tak dobra jak on :P Bieeeedny :PP
    Trasa z.... METALLICĄ! No nieeeee jak faaajnieee! :D <33
    Oj będzie się działo ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, to znowu ja. Kolejny rozdział napisany http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-92.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Nowy u mnie ;] ill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nowy ;] http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-94.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Znowu nowy o.o http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowy :D http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-96.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Zemsta jest słodka! Lizzy dobrze czyni. Cóż... Muszę się bardziej zorientować w całym opowiadaniu, bo dopiero co tu wpadłam, ale już mi się podoba ;). Będę wpadać.

    Jakbyś chciała przeczytać coś bardziej... Przyziemnego? No, dobra, nie będę używać epitetów. Jak będziesz miała czas, to wpadnij : http://shadows-of-nights.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowy na xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com xD
    i o poprzednim też Cię baranie kochany powiadomiłam! ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na rozdział drugi opowiadania "Loose your Obsession" na: http://wake-up-time-to-die.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń