Sami widzicie jak duże są przerwy pomiędzy rozdziałami :(
Chciałam bardzo ale to bardzo wam wszystkim podziękować. Za komentarze gdzie wyrażaliście swoją opinię.
Szczególne podziękowania należą się Rain bo to ona pomagała mi przy ty, opowiadaniu. Mam nadzieję że na tym blogu pojawi się jeszcze jakieś opowiadanie. Niedługo mija rok kiedy go prowadzę i bardzo wiele dla mnie znaczy.
Jeszcze raz wszystkim dziękuję :*
~*~
Minęło kilkanaście lat. Dokładnie jest rok 1997.
Z Jamesem jest mi cudownie. Nadal po tylu latach jesteśmy razem i to bez ślubu. Jak na razie. Przecież to tylko papier nie jest on nam potrzebny do szczęścia. Jay ma takie samo zdanie jak ja. Idealnie się dogadujemy chociaż wiadomo bywały i bywają między nami spięcia. Mimo to wydaje mi się że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Przez wiele lat staraliśmy się o dziecko jednak nam się nie udawało. Wywieraliśmy na siebie wielką presję i dodatkowe nerwy.
Wiele koncertów, wspomnień, wakacji, wspólnie spędzonych chwil. Wiele się od tego czasu nie zmieniło. No może jedno. Jestem w ciąży...
Rok 2009
Od 10 lat po ślubie i nadal razem. I to z trójką dzieci. W życiu bym sobie nie pomyślała mając 20 lat że będę miała męża i trójkę dzieci. Wspaniałych dzieci. Najstarsza Cali bardzo mi pomaga przy Marcelli i Castorze.
Dziś wielka gala Rock an Roll Hall Of Fame. James od rana chodzi na jakieś spotkania. Może tego nie widać ale bardzo się denerwuje. Cali została z rodzeństwem w domu kiedy ja szybko pojechałam do fryzjera.
Kiedy wróciłam najpierw sama postanowiłam się uszykować. Po trzech ciążach nie mam już takiego ciała jak dawniej. Na codzień nie przeszkadza mi to jak wyglądam le kiedy właśnie chodzi o takie uroczystości czuję się nieatrakcyjna. James uparcie mi powtarza że jemu to nie przeszkadza. Ale nie lubię patrzeć na siebie w lustrze.
James zadzwonił wieczorem i powiedział że przyśle po nas transport. Metallica to bardzo znany zespół a James boi się o nas i dokłada wszelkich starań żebyśmy wszędzie dojechali bezpiecznie. Nie zawsze da się uniknąć wścibskich paparazzi chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
Kilka lat później.:
Zwyczajny dzień spędzony z rodziną. To rzadkość.
Niestety ostatnio z Jamesem nie układa nam się najlepiej. Non stop nie ma go w domu. Wszystkim zajmuję się ja. Dzieci ciągle pytają o swojego tatę. Teraz są większe i doskonale widzą że coś jest nie tak. Wszystko jest na mojej głowie. Brakuje mi już po prostu sił do życia. Wiecznie na nic nie mam czasu. Dzisiejszy dzień jest pierwszym w tym miesiącu kiedy spędzimy go całą rodziną. Nawet James zaszczycił nas swoją obecnością. On chyba nie widzi jak bardzo się od siebie oddaliliśmy. Nie wiem czy dam radę dłużej to ciągnąć. Jeśli on się nie zmieni... sama nie wiem. Prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Dzieci próbują poruszać różne tematy ale James ma to w nosie. Chciałabym żeby było tak jak dawniej. Kiedy nie było problemów takich ja te. Kiedy byliśmy pełną rodziną a nie na odległość. Przydałyby nam się wspólne wakacje z dala od tego cholernego świata show biznesu przez który wszystko się spieprzyło. Moglibyśmy wtedy odbudować nasze relacje.
-James a może wybierzemy się na jakieś wakacje?- spytałam odwracając jego uwagę od telewizora.
-Wiesz że teraz nie możemy. Wytwórnia każe nam poprawić parę piosenek. Jeszcze te cholerne wywiady.- oburzył się. Wiedziałam że tak będzie
-James do cholery jasnej ie widzisz co się z nami stało?- w moich oczach zebrały się łzy. Cali wyczuła że będzie afera więc zabrała rodzeństwo na górę.
- O co ci chodzi kobieto?
- O co mi chodzi? James jesteś takim idiotą że nie widzisz że sypie nam się rodzina? - próbowałam panować nad swoimi emocjami jednaj za długo w sobie wszystko dusiłam i doszło do kumulacji.
James ukrył swoją twarz w dłoniach. Może jednak on tez coś zauważył?
-Przepraszam. Chyba masz racje.- pocałował mnie w czoło i wyszedł. Wyszłam na ogród żeby opanować łzy.
mam nadzieję że kiedyś będzie lepiej. Musi być. Bo wciąż go kocham i nic tego nie zmieni.
~*~
Nasze wspomnienia:
Zabawa za kulisami przed koncertem. Cali miała niezłą zabawę.
Z małym Castorem. James to na prawdę świetny i troskliwy ojciec.
Marcella miny odziedziczyła po tatusiu. To Jamesa oczko w głowie.
Castor chciał zobaczyć tatę w pracy.
Bezcenna mina naszego dziecka kiedy powiedziałam mu że musimy już iść. Płakał przez pół drogi.
Nasze wakacje gdzie ratowaliśmy małżeństwo. Było wspaniale. Do dzisiaj wiem że James jednak mnie kocha. Bezgranicznie
Tutaj James powiedział mi że mnie kocha.
Na wakacjach w Paryżu. Nasze pociechy.
James zabrał córkę na kolejkę górską. Ich miny mówią same za siebie.
Marcella skaleczyła się na lotnisku.
Żarty Larsa potrafią rozbawić i to bardzo.
On się nigdy nie zmieni. Zawsze będzie przystojny
Jak dzieci.
Z Duffem od dawna jesteśmy przyjaciółmi. trzeba przyznać że się bardzo zmienił. W życiu bym nie przypuszczała że mój los tak się potoczy.
Kiedyś i Dziś. Zawsze szczęśliwi na zawsze razem.
ejjjjjjjjjjjjjjjj nieee, tak mi smutno. czemu to robisz? :C
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia i wgl, ale jakoś mi smutno :C
POWTARZAM SIĘ, ALE TO DLATEGO, ŻE MI SMUTNO ;_;
Kurczę! Nie wiem co powiedzieć, bo.. jejku, sama chyba rozumiesz sytuację. Pamiętam, jak czytałam twoje pierwsze opowiadanie.. Pamiętam też jak cholernie było mi źle, kiedy czytałam epilog i znowu mam to samo uczucie.
OdpowiedzUsuńMoże i nie pisałaś regularnie, ale to robiło (bynajmniej mi) większą ochotę na kolejny rozdział! Bo z niecierpliwości znalazłabym cię i dostałabyś po dupie ;)
Mam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz nie licząc drugiego bloga, bo nie zniosę myśli, że go usuniesz.
AMEN.
Ojej *.* To było świetne. Szkoda, że już kończysz. Ale jest jeszcze drugi blog hihi :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że napisałaś kawał zajebistego opowiadania. Gdyby to tak teraz zebrać, to byłaby książka z tego ! :) Uwielbiam Cię Liz, czekam na nowy rozdział na drugim blogu :*
Trochę szkoda, że to już koniec bo było naprawdę fajne to opowiadanie, ale sam epilog jest równie super :) Dobrze, że była w szczęśliwym związku z Jamesem, aczkolwiek problemy zawsze się zdarzają...wiadomo :P Grunt, że wszystko się dobrze skończyło i z Duffem też się pogodzili i są przyjaciółmi :)
OdpowiedzUsuńTo ja teraz czekam na nowe opowiadanie <3
Aż się łezka w oku kręci... Jak oglądałam te zdjęcia to wyglądało tak jakby one naprawdę wyjęte były z życia tych osób w opowiadaniu... Tak bardzo pięknie <3
OdpowiedzUsuńJedyne co mi zabrakło w tym epilogu to Gunsów. Chciałabym się dowiedzieć, jak u nich potoczyło się życie... Ale ogólnie cudowny ten epilog, cieszę się, że jednak im się udało uratować małżeństwo ;)
No i cóż? Dziękuję Ci kochanie, że pisałaś tego bloga, bo był świetny i naprawdę go uwielbiałam <3 Chociaż doskonale wiem, jak to jest, to jednak mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze :3
Eh jak mówiłam, gdy to przeczytałam miałam łzy w oczach.
OdpowiedzUsuńTe zdjęcie..podpisy...
No szkoda mi, że to koniec...
Zgodzę się ze Starlight. Brakuje mi Gunsów tutaj. Po prostu brakuje. Większość opowiadania opierała się na nich a tutaj tylko zdanie na temat Duffa..
Mimo wszystko epilog jest baardzo udany :)
Dziękuję Ci za to opowiadanie, było świetne! Pisz dalej. Pamiętaj, że jesteś bardzo dobry w tym co robisz.
Kurde. Skończyłaś niedługo po tym, jak zaczęłam czytać. Przypadek? Nie sądzę D:
OdpowiedzUsuńJestem w połowie i tak czy siak doczytam do końca. A potem biorę się za drugiego bloga. I chuj.
A-ale jak to koniec..? Oczywiście, że szkoda bo bardzo lubiłam czytać twoje opowiadanie ale zrobiłaś jak uważasz i przynajmniej kończąc napisałaś epilog. Nie to co niektórzy. Rodzina wspaniała, cieszę sie, ze wszystko im się ułożyło wiadomo drobne spięcia zawsze muszą być ale w końcu wszystko powróci do normy ;3 Zdjęcia tak dobrze wpasowane do tekstu, że po prostu zawodowiec XD Dziękuje ci za historie i za te chwilę ( których było strasznie dużo) kiedy przeżywało się emocje bohaterów.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze coś napiszesz i mnie o tym poinformujesz ;3
Szkoda, że skończyłaś :C Opowiadanie było świetne (Gunsi i Metallica <3) ale rozumiem, że wszystko nie może trwać wiecznie. Bardzo miły epilog C: Mam również nadzieję, że nie zakończysz swojej działalności C:
OdpowiedzUsuńNominowałam tego Bloga do "Libster Blog Award"
OdpowiedzUsuńWięcej info u mnie na blogu! :)
Naprawdę super. Przeczytałam całe opowiadanie, ale nie komentowałam i mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe, hmm?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że skończyłaś to opowiada, ale mam nadzieje, że niedługo zaczniesz jakieś nowe.
W każdym bądź razie jeżeli jest taka możliwość to informuj mnie u mnie na blogu ;)
Serdecznie zapraszam na jeden z ostatnich rozdziałów opowiadania xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com ;(
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział: http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNowy na jlp
OdpowiedzUsuńhttp://isjustalittlepatience.blogspot.com/
Witam i serdecznie zapraszam na 18 rozdział mojego opowiadania!
OdpowiedzUsuńhttp://life-in-the-paradise-city.blogspot.com/
http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/ - zapraszam serdecznie na ostatni już rozdział „Love Bites”
OdpowiedzUsuńDROGA LIZ,
OdpowiedzUsuńJEŻELI JESZCZE KIEDYŚ PRZYJDZIE CI DO GŁOWY USUWANIE KTÓREGOKOLWIEK BLOGA, JA - VIOLET HILL, UROCZYŚCIE STWIERDZAM, ŻE TAK CI NAKOPIĘ DO DUPY, ŻE BĘDĘ MIAŁA Z TEGO NIEZŁE PROBLEMY, BO DZIĘKI TOBIE PRZEŻYŁAM NIESAMOWITE ZAŁAMANIE, KTÓRE OWOCOWAŁO KRZYCZENIEM "LIIIIZ, JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ?! DLAAACZEGOO?!", TAKŻE WIESZ..
JEDNOCZEŚNIE SIĘ CIESZĘ, ŻE WRÓCIŁAŚ. ♥
I ogólnie to chyba piszę co mi przyjdzie do głowy, ale ten komentarz miał cię okrzyczeć i przekazać, że niemożliwie się cieszę, że wróciłaś. Amen.
Wybacz ale musiałam przemyslec wszystko. jakos ostatnio straciłam chęci do pisania ale długo nie wytrzymałam bez blogów. :)
Usuńprzepraszam mam nadzieje ze nie bede tego musiala robic drugi raz :*
http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/ pomąciłam trochę, ale zapraszam na rozdział 1. ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńxxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/
Nowy rozdział High Voltage Tattoo przybywa, zapraszam! xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na świąteczny dodatek ;)
OdpowiedzUsuńhttp://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/ witam, przybywam z rozdziałem, zapraszam do czytania :)
OdpowiedzUsuńCześć, u mnie nowy :)
OdpowiedzUsuńill-still-be-thinkin-of-you.blogspot.com
Serdecznie zapraszam na rozdział piąty opowiadania "Właściciel Samotnego Serca"
OdpowiedzUsuńxxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com
Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że Ci się spodoba! :)
OdpowiedzUsuńhttp://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2014/02/rozdzia-6-ktos-mnie-ocali_11.html
http://one-rainy-dream.blogspot.com/ NOWY ADRES BLOGA!
OdpowiedzUsuńxxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com już nie istnieje ;c
LIZ, JA NIE WIEM CO MNIE PODKUSIŁO, ALE WESZŁAM PO DŁUGIEJ PRZERWIE NA BLOGGERA, WCHODZĘ W STATYSTYKI, A TAM LINK DO TWOJEGO BLOGA.
OdpowiedzUsuńNAKOPIE CI DO TYŁKA ;____;
tyle wygrać <3
Chciałam zaprosić cię na coś zupełnie innego, taki jednorazowy rzut po rocznej przerwie.
OdpowiedzUsuńhttp://sheloveheroin.blogspot.com/